I jak? :)

niedziela, 5 października 2014

Chapter 9

Sara: Ja jej nie poznaje!-chowa twarz w dłonie
Liam: Była takim chodzącym aniołem.. Co się stało??
Perrie: Nie mam pojęcia, ale ja nie wierze, że to przez Nialla. W jej oczach widać jakiś.. strach. Ale przed czym? Moze to ten Jason?
Sara: Myślisz, że może.. zastrasza ją? Nie, to nie w jego stylu. Nie znam go za dobrze, ale nie wydaję się być macho
Liam: Ja nie wiem.. Z nią trzeba szczerze pogadać, otulić troską i dać poczucie zaufania, przyjaźnimy się, nie możemy jej tak zostawić widząc, że coś się dzieje-chodzi w kółko
Perrie: Idę do niej-mówi po czym wychodzi z kuchni kierując się na górę
Rose: Nie, mówię, że nie. Przerasta mnie to.. No dobrze, spróbuję..-wzdycha po czym rozłącza się i kładzie na łóżku patrząc w sufit
Perrie: Mogę wejść?-stoi w drzwiach
Rose: Dopiero co zwyzywaliście mnie od głupiej-ukradkiem ociera łzę wstając i podchodząc do szafy. Wyciąga z niej walizkę i pakuje się
Perrie: No wiesz, nie chcieliśmy.. Po prostu nie wiemy czemu ty się tak zmieniłaś. Zawsze byłaś chodzącym ideałem, a teraz.. Co się stało? Chodzi o Jasona?-siada na podłodze obok niej i obserwuje każdy jej ruch
Rose: Nie, co ty.. On nie ma z tym nic wspólnego. Nie mogę ci powiedzieć, to zbyt delikatna sprawa
Perrie: Coś cię gnębi.. Błagam cię, powiedz. Nie szepnę nikomu nawet słowa, obiecuję
Rose: Ehh, no cóż.. Chodzi o to, że tego dnia, w nowy rok, gdy Niall poprosił Barbarę o chodzenie faktycznie zrobiło mi się przykro, ale to nie dlatego tak się zachowuję. Dwa tygodnie temu, chyba 9 stycznia dostałam telefon od Modestu. Oni.. dowiedzieli się o Niallerze i tej modelce, a więc poprosili, a wręcz wymusili ode mnie pomoc. Dlatego musiałam być chamska, aby Niall się ogarnął
Modest: Czekaj, to oni wiedzieli jaka podła jest panna modelka?
Rose: Najwyraźniej. Myślałam, że wszystko pójdzie dobrze, ale sama widzisz.. Niall się zamknął w sobie i pewnie mnie nienawidzi
Perrie: Co ty gadasz? On tylko czeka aż się do niego odezwiesz. Odwiedź go co?
Rose: Nie mogę. Kazali mi wyjechać, bo jak nie to zerwą kontrakt z 1D a ja tego nie chcę więc nie mam wyjścia
Perrie: To świnie!
Rose: ehh..-pakuje swoje rzeczy, a łzy płyną po jej policzkach
Perrie: Słuchaj, ok.. Będziemy cię odwiedzać.. Ale błagam chodź do Nialla, żeby chociaż zaczął jeść..-mówi cicho i ma łzy w oczach.
Rose: Dobrze..
            ***
Zayn: Panna Rose przyszła -,-
Perrie: Cicho Zayn, ona nic złego nie zrobiła. Idź do Ni
Rose: jasne-kieruje się na górę-Niall? Otworzysz?-pyta przez drzwi
Niall: Rose?-pyta zdziwiony
Rose: Tak
Niall: Matko..-podchodzi do drzwi i je otwiera-tak się cieszę, że przyszłaś..-przytula ją
Rose: Przyszłam tylko przeprosić i powiedzieć, że wyjeżdżam
Niall: No chyba zwariowałaś!
Rose: Możesz nie krzyczeć?! Tak, wyjeżdżam bo muszę i mnie nie powstrzymasz..
Niall: Jak możesz? Myślałem, że nadal będziemy się przyjaźnić! A ja ślepy byłem! Jesteś tak samo fałszywa jak Barbara!-krzyczy a z jego oczu płyną łzy
Rose: Niall, ty nic nie rozumiesz! Ja muszę! Nie chcę, ale muszę.. 
Niall: Czemu?
Rose: Nie mogę ci powiedzieć. Zapomnij o mnie i o tym, że się kiedykolwiek poznaliśmy. 
Niall: Rose, masz mi powiedzieć i koniec-wciąga ją do pokoju i zamyka drzwi na klucz
Rose: Oj no dobrze..No więc..-zaczyna opowiadać wszystko od początku-no i dlatego byłam taka chamska, uwierz, nie jestem taka
Niall: Jak ja ich nienawidzę.. Proszę, nie wyjeżdżaj-zaszklone oczy
Rose: Muszę.. Inaczej nie będziecie mieli kontraktu-spuszcza wzrok
Niall: Rose, ale ja mam w nosie ten kontrakt! Ci z Modestu nigdy nas nie lubili i tylko czekają na moment, gdy zerwą kontrakt. Wiesz ile osób chce go z nami podpisać?? Nigdzie nie wyjedziesz, oni po prostu chcą abyśmy zdychali z żalu. Błagam, nie rób mi tego..-z jego oka spływa pojedyncza łza
Rose: Nigdy nie miałam tak wyrozumiałego przyjaciela.. Jesteś niesamowity..
Niall: Ty też.. Nie wyjedziesz?-patrzy jej w oczy
Rose: Nie wyjadę-uśmiecha się i go przytula
Niall:Jejku, ko...jesteś super ^^. Ej a z tym Jasonem to też na ich prośbę?
Rose: No tak :)
Niall: To super :3
Rose: Niby czemu?
Niall: Bo nikt nie będzie zazdrosny ^^-zaczyna ją łaskotać
Rose: Oo ty hahah.. Chcesz coś do jedzenia?
Niall: Chętnie ^^
Rose: Ok, zaraz wracam-puszcza mu oczko i wychodzi z pokoju
           ***
Rose: Jesyem ^^-wraca do Nialla z kanapkami-ej gdzie ty jesteś?-zdziwiona rozgląda się po pokoju i zauważa go pod kołdrą. Stawia tackę na stoliku i siada na łóżku.-a kuku :3-dźga go przez kołdrę
Niall: Nie dźgaj mnie :3
Rose: Wariat-całus w czoło
Niall: ojj no weź..-siada na łóżku i namiętnie ją całuje
Rose: O jeju- zarumieniła się
Niall: Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym-mówi patrząc jej w oczy
Rose: Ty dla mnie też, ale myślałam, że chcesz się tylko przyjaźnić
Niall: Pamiętasz dzień w którym się poznaliśmy?
Rose: No tak, Boże Narodzenie
Niall: Już tamtego dnia cię kochałem
Rose: Mój największy idol wyznał mi szczerą miłość?
Niall: Tak ^^
Rose: Ooo, to słodkie ^^
Niall: Wiem-ponownie ją całuje
Liam: Brawo!! -stoi z całą reszą w drzwiach i im klaszcze
Niall: hehe, moja Rose
Rose: mój książe z bajki *.*


Heja, miałam nadzieję, że ten rozdział będzie wyjątkowy a tymczasem wyszły mi flaki z olejem ;-;. Przepraszam :c. Mam nadzieję, że chociaż wam się spodobał :*/ Rose xoxo

Chapter 8

                 5 stycznia
Zayn: Niall, z tą Barbarą jest coś nie tak
Niall: Ponieważ?
Zayn: Mówi, że tak bardzo cię kocha, a obściskuje się z innymi
Niall: Jest modelką i ma fanów więc chyba nie mogę zabronić jej ich przytulać
Zayn: Ale to nie są fani, tylko jakiś obcy chłopak. Ciągle z nim gdzieś chodzi, a jak tobie mówi, że nie ma czasu bo idzie na sesję, to spotyka się z nim-wyciąg z kieszeni telefon i włącza nagraną dyktafonem rozmowę Barbary i nieznajomego
Barbara: Jestem tak zmęczona tym udawaniem..
On: To skończ z tym
Barbara: No co ty? Nie mogę
On: Czemu? Powiedz mu, że to był błąd i będziesz miała z nim spokój
Barbara: Wiesz co jest najzabawniejsze w tym blond dzieciaku? Wierzy w każde moje słowo, to takie naiwne
On: Boże, weź z tym skończ
Barbara: Na razie nie.. Wiesz jaka teraz jestem sławna? Muszę coś jeszcze wymyślić, żeby wiesz.. Mieć z tego kasę
On: Naciągnij go na dziecko
Barbara: Żartujesz? Modelka w ciąży? Chciałabym, ale nie..
On: To co zrobisz?
Barbara: Może wyciągnę coś od tej Rose? W końcu to jego przyjaciółka, więc go dobrze zna
On: A czemu nie od tamtych czterech?
Barbara: Bo oni mi nie ufają, a taka kolejna naiwna gwiazdeczka jak się ją odpowiednio namówi do mówienia, to wyszepcze ci każdy sekrecik :3
On: Jesteś chytra jak lis :3
Barbara: Hyhy
On: Kocham cię ^^
Barbara: Ja ciebie bardziej :*
Zayn: Teraz wierzysz?-wyłącza nagranie
Niall: Niemożliwe, jak ona  mogła..-w jego morskich oczach zaczynają zbierać się łzy
Zayn: Przykro mi stary
Niall: Jaki ja byłem naiwny!-chowa twarz w dłonie
Zayn: Oj no niczego się nie da przewidzieć..
Niall: Byłem debilem, wszyscy mi mówiliście, że jest fałszywa, a ja nic. Ado tego kontakty z Rose już prawie wygasły, Boże czemu obdarowałeś mnie tym uzdrojstwem zamiast mózgu??
Zayn: Właśnie miałem pytać jak z Rose no i widzisz, nie odzywa się do ciebie?
Niall: Gdy do niej zadzwonię gada ze mną jak z obcym, na sms-y nie odpisuje..
Zayn: Może jest zajęta? Przecież nadal chodzi do szkoły, musi się uczyć. W lutym ma ferie zimowe, więc sobie pogadacie
Niall: Jeśli będzie chciała ze mną gadać.. Potraktowałem ją jak szmatę, którą można poniewierać..
Zayn: Nawet jeśli teraz ma żal to kiedyś i tak ci wybaczy
Niall: A jak nie? Jak jej coś uderzy do głowy i .. no nie wiem, wróci do Polski??
Zayn: Jeśli traktuje cię jak prawdziwego przyjaciela to nie wróci
Niall: I tak wiem, że ją zraniłem i że to moja wina
Zayn: Oj, muszę przyznać, że słuchasz nas zawsze wtedy gdy nie trzeba, a gdy jednak mamy rację to robisz po swojemu
Niall: Wiem, debil..
Minęło kilka dni. Sytuacja między Rose a Niallem nie uległa zmianom. Nadal nie odzywali się do siebie, nie utrzymywali kontaktu. Niall czuł się wykończony psychicznie. Nadszedł dzień, w którym postanowił odwiedzić Rose.
Sara: Już otwieram-podchodzi do drzwi-Niall? Co tu robisz?
Niall: Hej, Rose mieszka już z tobą prawda?
Sara: No tak, ale jej nie ma
Niall: A gdzie jest?
Sara: Poszła z Jasonem.. na randkę
Niall: Aham ok. To ja pójdę. Pozdrów ją i pożycz szczęścia
Sara: Dobrze
Niall: To pa-odchodzi smutny
Sara: Pa..-zamyka drzwi i wraca do swojego pokoju, aby kontynuować popołudniową drzemkę
***
Harry: I jak? Byłeś u niej?
Niall: Nie pytaj..
Louis: Co jest stary?
Niall: Jest na randce
Liam: Uuu.. Nie za fajnie
Zayn: Co zrobisz, to baba, jej nie powstrzymasz
Liam: Jeśli cię kocha, to długo nie wytrzyma bez ciebie
Niall: Idę do siebie. Dobranoc-smutny idzie na górę i zasypia w swoim łóżku
***
Rose: O jeju, ale się wybawiliśmy ^^-mówi uradowana wchodząc do domu
Sara: Niall tu był-stoi ze skrzyżowanymi rękami oparta o drzwi kuchenne
Rose: Co? Czego chciał?
Sara: Nie wiem, ale mi się go żal zrobiło, gdy odchodził jak pies z podkulonym ogonem
Rose: Aha
Sara: W ogóle cię to nie obchodzi prawda?
Rose: A co?
Sara: Coś się musiało stać, słyszysz? Przyszedł blady jak kreda, do tego przybity. A gdy dowiedział się, że na randce jesteś.. O Boże, myślałam, że popłacze się na moich oczach
Rose: Ciekawe
Sara: Ty chyba nie masz serca. Jesteś okropnie samolubna.. Bo co? Raz cię zranił i już masz go w nosie, ale przypominam ci, że on nie wiedział co czujesz bo czytać w myślach nie umie. Ale co ciebie to obchodzi? Serduszko tak boli, że prawie płaczesz.. Pff..-idzie zła na górę
Rose: Nie no, dzięki!-ubiera kurtkę i wychodzi na spacer
Harry: Rose?-zauważa ją i do niej podbiega
Rose: Hej Harry..
Harry: Smutna jesteś, coś się stało?
Rose: Nie, oprócz kłótni z Sarą nic
Harry: Ojj, o co się pokłóciłyście?-patrzy na nią
Rose: Nie ważne. Nie wiem co robić, jestem w kropce..
Harry: Możemy pogadać o..
Rose: Horanie?
Harry: No tak
Rose: No wiesz, w sumie nie zaszkodzi. Co jest?
Harry: Zacznę od tego, że Barbara była fałszywa w stosunku do niego. Oszukiwała, manipulowała no a on jest łatwowierny więc wiesz.. No i jak Zayn mu włączył jej rozmowę z jakimś gościem to się załamał no i wtedy oświecenie, że cię potraktował jak śmiecia. Dzisiaj do domu wrócił zapłakany, bezsilny i nie wiem jak jeszcze to opisać
Rose: Czemu?
Harry: No bo Sara mu powiedziała, że jesteś gdzieś z jakimś Jasonem
Rose: Aaa..
Harry: Sorry że to powiem, ale zraniłaś go..
Rose: Przepraszam, że pan wiecznie szczęśliwy ma złamane serduszko!-szybko odchodzi
Harry: Brawo Harry..-wchodzi do sklepu
          ***\
Zayn: Niall, otwórz te drzwi, zjedz coś-prosi go zmartwiony
Niall: Nie chcę, nie jestem głodny..
Zayn: Ty nie jesteś głodny? Jasne, nie wmawiaj sobie nawet!-odchodzi i idzie do kuchni
Perrie: I co z nim?
Zayn: Gorzej niż myślałem.. Ja już nie wiem co począć..-siada na wysokim krześle i podpiera twarz dłonią
Perrie: Chyba tylko jedna osoba jest w stanie coś z tym zrobić..
Zayn: Mówisz o Rose? Nie ma opcji, jeśli ona ma do niego żal to jej do niczego nie przekonasz.. Wiem to po tobie
Perrie: Ale człowieku, nie rozumiesz, że musimy coś z tym zrobić? Idę do Rose
       ***
Rose: Nie ma mowy, ja go za nic przepraszać nie będę i dajcie mi ludzie spokój!-oburzona
Perrie: On nic nie je, nie wychodzi z pokoju, cały czas się mazgai.. Miej serce
Rose: Uważasz, że to ja nie mam serca? Haha dobry żart, ale nie w moim stylu
Perrie: On tam umrze z żalu.. Chcesz tego? Przecież go kochasz!
Rose Że co? haha ja go nie kocham tak? Nie kocham, bo kocham Jasona!
Perrie: Zwariowałaś do reszty?? Kobieto, jedynym chłopakiem który obdarza cię taką miłością jest Niall, rozumiesz?
Rose: Sorry, ale dasz mi spokój? Moje życie, więc ja decyduje co dla mnie dobre
Perrie: Boże dziewczyno, zgłupiałaś? Dobre? Myślisz, że ten cały Jason jest taki świetny? To tylko poczekaj aż cię zgwałci albo nie wiadomo co jeszcze!-wkurzona wyszła z jej pokoju
Sara: Ona się tak zmieniła..
Liam: Taki okres, Niall się teraz zamknął w sobie. Trzeba dać im czasu
Perrie: Prędzej Niall się tam wykończy
Liam: No i co ja poradzę? On musi.. zapomnieć..
Rose: A ja mu w tym pomogę-mówi stojąc na schodach
Perrie: Zmądrzała..
Rose: Wyjeżdżam
Liam: Co???
Sara: Dziewczyno, odbiło ci??? Nie możesz! On cię kocha! Bez ciebie umrze!
Rose: Nie mój problem
Liam: Nigdy nie sądziłem, że powiem to o dziewczynie, ale jesteś głupia dziewczyno, głupia!-zaczyna na nią krzyczeć
Rose: Nie krzycz!-idzie na górę

Skończyłam w niespodziewanym momencie, ponieważ już wiem co napiszę w następnym rozdziale. Jak myślicie, co powoduje zachowanie Rose?
a) bolące serce,
b) Jason,
c) prośba Modestu,
O tym przekonacie się w Chapter 9. Czytajcie i komentujcie dzióby :*/ Rose xoxo







sobota, 27 września 2014

Chapter 7

Megan: jeju, zaskoczyłeś mnie-mówi spokojnie patrząc w jego zielone oczy
Harry: pewnie pomyślisz,że ze mnie typowy podrywacz.. Wiem, krótko się znamy, ale polubiłem cię. Bardzo
Megan: Podrywacz? Przestań, dla mnie jesteś kimś wyjątkowym
Harry: Serio?
Megan: Tak ^^
Harry: Heheh ^^-na jego twarzy pojawia się przesłodki uśmiech-zgodzisz się ze mną być? Tak wiesz, na poważnie. Nie tylko na miesiąc czy dwa
Megan: Czy się zgodzę nie wiem, czy o tym marzę.. Tak, najbardziej na świecie
Harry: Co oznacza że się zgadzasz ^^
Megan: Oj Hazz, pewnie że się zgadzam..-pogodny wyraz twarzy. Przytula Harrego i tkwią kilka minut w uścisku
Niall: To mój najcudowniejszy nowy rok ^^
Barbara: Tak, mój też :*
Niall: Nigdy cię nie zranię
Barbara: Kochany :*-wyciąga ku niemu dłoń i mierzwi jego idealnie ułożone włosy
Niall: I tylko twój :*-uśmiechnął się po czym pocałował ją
Perrie: Hej Sara :)-mówi serdecznie uśmiechając się do niej
Sara: Hej-odrywa wzrok od podłogi, aby spojrzeć na Perrie
Perrie: Co się stało?-usiadła na kanapie obok niej
Sara: Nie nic, boli mnie głowa. Za duży tu huk
Perrie: Dam ci jakąś tabletkę. Chodź-wstaje z miejsca i ciągnie za sobą Sarę.
Perrie: Ej ja widzę, że coś się dzieje
Sara: Chodzi o Rose
Perrie: Tą w niebieskich włosach? Tak właściwie to gdzie ona jest?
Sara: Wróciła do domu. Źle się poczuła
Perrie: Ehh szkoda
Sara: Jak się z Zaynem układają sprawy?
Perrie: Cudownie :). Jesteśmy naprawdę szczęśliwi
Sara: To gratuluję-przyjacielski i pogodny uśmiech zagościł na jej twarzy
Perrie: A ty masz kogoś?
Sara: Cały czas szukam tej jedynej osoby :)
Perrie: Taka fajna dziewczyna nie ma chłopaka? :o
Sara: E tam fajna. Taka jak każda
Perrie: Jaką ty masz niską samoocenę.. Uwierz w siebie co? Chłopcy polecą na ciebie jak pszczoły do miodu ^^
Sara: Tak myślisz?
Perrie: Tak. Oni nie lubią jak dziewczyny przesadzają z kompleksami
Sara: Dzięki za radę :)
Perrie: Nie ma sprawy :) 
-tymczasem u Rose-
"1. stycznia 2015 rok, wtorek.
Drogi pamiętniku!
To pierwszy dzień nowego roku. Myślałam, że będzie to magiczny dzień, ale... wszystko się zmieniło. Jestem zakochana w Niallu, ale.. heh on ma już dziewczynę.. Naprawdę cieszę się z jego szczęścia. Spróbuję być silna. Nie wiem jak to zrobię, ale wiem jedno-nie mogę się załamać i pokazać, że jestem smutna. To mój przyjaciel i zasługuje na kogoś wyjątkowego. Nie mogę dłużej pisać. Muszę się z tym przespać i odpocząć przez chwilę../Rose xoxo"

Rose odłożyła pamiętnik i usnęła ze łzami spływającymi po policzkach. Obudziła się o 9 rano. Zrobiła sobie na śniadanie kakao i kanapkę. Długo leżała w łóżku i myślała co dalej pocznie, jak wytrzyma to co stało się kilka godzin temu. Miała oczy przepełnione łzami. Marzyła, aby poznać Nialla. Ale nie wiedziała, że wiąże się z tym także ogromne cierpienie. Wstała z łóżka i poszła się ubrać. Po wybraniu odpowiednich ubrań weszła do toalety, aby umyć zęby i twarz i ubrać na siebie wybrane ciuchy.
Sara: Rose, odbierz no...-niecierpliwie próbuje dodzwonić się do Rose
Rose: Halo?
Sara: Nareszcie odebrałaś.. Już odchodziłam od zmysłów. I jak się czujesz?
Rose: Szczerze? Psychicznie wysiadają mi baterie
Sara: Ojj... Kurcze, nie za fajnie :/
Rose: Oj tam. Jakoś sobie dam radę..
Sara: Twoja bezradność mnie dobija :c
Rose: Trudno, nie każdy ma życie jak z bajki
Sara: Pójdziemy dziś na kawę?
Rose: Tak jasne. Muszę się rozerwać
Sara: Nie myśl o nim. Wmów sobie, że go nie znasz i nigdy nie spotkałaś
RoSE: Dla ciebie to takie proste.. Twój idol nie zaprzyjaźnił się z tobą a potem nie znalazł innej. Nie wiesz jak ja się czuję
Sara: No tak, przepraszam...
Rose: Sorreczka, nie mam już nawet siły gadać.
Sara: Przyjdziesz o 12 do Nandos?
Rose: serio? Nandos?
Sara: Oj no tak, przepraszam
Rose: W cafeterii będę
Sara: jasne
                   ***
Rose: hej-mówi do Sary przytulając ją na powitanie
Sara: Jak tam samopoczucie?
Rose: Nie pytaj, to tak jakby ktoś wbił ci nóż prosto w serce..
Sara: Znajdziesz kogoś, nie myśl tylko o Niallu. Jeśli chłopcy serio mają powody, aby nie lubić Barbary, to Niall w końcu też to zauważy. I wtedy.. Będziecie mięli szansę dla siebie
Rose: Tak myślisz?
Sara: Tak
Rose: No dobrze, a jeśli ona jest tak naprawdę w porządku dziewczyną? I nic się między nimi nie zepsuje?
Sara: Wtedy o nim zapomnisz
Rose: Racja.. Dzięki Saro. Bardzo mi pomagasz :)
Sara: Czego się nie zrobi dla siostry ^^. Chodź na zakupy
Rose: Chętnie ^^
                  ***
Niall: Wyspana?-pyta czule, głaskając Barbarę po głowie
Barbara: Tak-przeciąga się po czym daje Niallowi słodkiego buziaka w usta
Niall: Jesteś wyjątkowa ^^
Barbara: Taka jak każda :*
Niall: Co ty, zupełnie inna. Taka czuła.. Nie znam drugiej takiej
Barbara: Tyle opowiadałeś o tej Rose, że jest taka cudowna, a teraz mówisz o mnie takie rzeczy? Nie wiem jak ty, ale wczoraj ją gdzieś wcięło
Niall: Kogo? Rose? 
Barbara: Nie zauważyłeś? Wyszła na zewnątrz a potem nie wróciła
Niall: Ojj, głupio trochę.. Przyjaźnimy się, a ja ją tak olałem :c
Barbara: Ja już będę leciała-wstaje z łóżka, zakłada buty i wychodzi
Niall: Paa -dzwoni do Rose
Rose: Cholera..-patrzy na wyświetlacz
Sara: Co jest?
Rose: Niall dzwoni, co robić?
Sara: Odbierz
Rose: ok-odbiera-halo?
Niall: Cześć, co tam? Czemu tak wczoraj wyszłaś?
Rose: Źle się poczułam. Musiałam wrócić do domu
Niall: Aa, nie bo się martwiłem. W jednej sekundzie zeszłaś mi z punktu widzenia
Rose: Oj tam
Niall: Dobrze to ja kończę, nie będę ci zawracał głowy. Pa :*
Rose: paa -rozłącza się
Sara: Co chciał?
Rose: Mówił, że się martwił bla bla.. Jasne, jak mu ktoś powiedział, że zniknęłam to odgrywa wielkiego bohatera.. ehh..-nie wie, że nie rozłączyła i że Niall to słyszy
Niall: Masz rację, jestem dupkiem..-odkłada telefon
Sara: Nie przejmuj się, ważne, że chociażzadzwonił
Rose: Kochany.. I zajęty ehh :/
Sara: Tylko się nad sobą nie użalaj
Rose: Nie bój się, nie mam zamiaru
Sara: Hehehe


Zakończyłam ten rozdział dosyć niespodziewanie, ale na dzisiaj kończy mi się vena :). Napisałam 2 imaginy z Niallem i zapraszam do czytania ich na moim blogu- http://imagines-niall-horan.blogspot.com. Komentujcie, motywujcie ^^/ Rose xoxo

czwartek, 25 września 2014

Chapter 6

Sara: no to jak? Sylwka spędzamy razem tak?
Jessica: jak najbardziej ^^. To jakaś impreza czy coś?
Megan: czemu nie :3 raz się żyję ^^
Rose: *dzwoni do niej Niall* halo?
Niall: Przyjdziesz? ^^
Rose: Ale że niby gdzie?
Niall: No do nas ^^
Rose: Kiedy?
Niall: Na sylwestra
Rose: A mogę zabrać przyjaciółki?
 Niall: Jasne :). Adres ci wyślę zaraz :*
Rose: dzięki ^^-mówi rumieniąc się i uśmiechając
Niall: No to do zobaczenia ^^
Rose: Pa :*-rozłączyła się
Megan: Kto to?
Rose: Niall i uwaga.. Mamy zaproszenie na imprezę u nich w sylwka ^^
Jessica: O mój Boże, poznamy ich?
Rose: Tak ^^
Sara: Poznam Liama! Wow!-krzyczy na cały głos skacząc ze szczęścia
Rose: Hehehe
Jessica: Jejku ale super :D
Rose: No a wiecie, taka impreza z 1D to jak bal ^^
Megan: Bal z naszymi księciami *.*
Rose: Zgadzam się z Megan hehe ale wydaje mi się, że będzie tak jak ze mną i z Niallem. Jest teraz dla mnie tylko przyjacielem
Jessica: Żartujesz??
Megan: Dziewczyno, nic do niego nie czujesz?-zapytała z niedowierzaniem wystając z fotela
Rose: Raczej nie, po prostu wystarczyło go dobrze poznać
Sara: Czyli że co? Nie jest taki cudowny jak w wywiadach i na koncertach?
Rose: Nie powiedziałam tego. Miałam na myśli to, że on raczej woli się przyjaźnić, tak? Nadal jest moim idolem ale także przyjacielem i sama nie wiem czy jest sens, żeby się zakochać czy nie.. Możemy skończyć temat?
Jessica: No ok, to co porobimy?
Sara: Możemy film jakiś obejrzeć. Teraz leci "Zbaw nas ode złego" oglądamy?
Rose: Uu horror :3. Ja oglądam ^^
Sara: Ty to zawsze ^^. Niall będzie miał kogo przytulać hahah
Rose: Ee no ^^ hyhy
*tymczasem u chłopców*
Harry: To przedstawisz nam tą swoją dziewczynę? :3
Niall: To jest moja przyjaciółka -,-
Louis: Wystopuj Hazz, nie widzisz że on nic nie czuje?
Harry: A do tej całej Barbary Palvin?
Niall: Możesz dać spokój Barbarze? Może mi się podoba co?-odpowiada mu naburmuszony. Następnie założył kurtkę i wyszedł
Liam: Te jego humory... On się chyba serio zakochał w tej modelce..
Zayn: To nie w jego stylu. Sam mówił że modelki straszą go swoją idealnością
Harry: Zayn ma rację, ale jeśli?
Zayn: To jego życie. Ja się nie wtrącam
Louis: Racja. Idę spać, dobranoc chłopaki
Liam: Południe jest -,-
Louis: No i co?-pyta po czym idzie na górę
*sylwestrowy wieczór-8 p.m.*
Rose: Gotowe, aby poznać swoich ukochanych?-pyta psikając się perfumami Our Moment
Jessica: Tak ^^
Megan: Boję się.. A jak nas nie polubią?
Rose: Nie żartuj, was się nie da nie polubić ^^
Sara: Jesteś taka pewna, bo ciebie Niall lubi
Rose: Macie problemy baby.. Chodźcie bo mamy tylko 20 minut
Megan: No już dobrze marudo-ostatni raz poprawia włosy i wychodzą. Chłopcy tak jak one nie wiedzą jaka będzie reakcja każdego z nich. Gdy słyszą dzwonek do drzwi, serce podchodzi im do gardła. Louis otwiera dziewczynom. Te wchodzą do środka a Niall wita się z Rose przytulasem
Niall: To jest Rose :)-wszyscy chłopcy stają w półkolu patrząc na Rose
Rose: Hej, a to moje przyjaciółki, Jessica, Megan i Sara ^^
Liam: Cześć :)
Sara: Hej ^^-mówi nieśmiało do wszystkich
Liam: chodź, pokażę ci dom :)-wyciąga rękę ku Sarze
Sara: Hehe dzięki ^^-delikatnie łapie jego dłoń i idzie za nim
Louis: Hej Jessi ^^-podchodzi do niej i całuje w policzek na powitanie
Jessica: O jej, cześć :D
Megan: Hej Harry ^^
Harry: Hejka :D -przytula ją-chodź, obejrzysz dom hehhee
Megan: Bardzo chętnie :)
Zayn: Może choćby ty mnie przytulisz?-grzecznie zwraca się do Rose
Rose: No witam ^^-przytula go
Niall: Zaraz będzie Perrie
Rose: Edwards?? *.*
Niall: No tak :3. Narzeczona Malika hehe
Rose: Uwielbiam ją
Niall: Rose, możemy pogadać?
Rose: Ymm, tak jasne-siada na kanapie obok Nialla-Co się stało?
Niall: Podoba mi się taka jedna, ale nie wiem jak jej to powiedzieć..
Rose: Dobrze ją znasz?
Niall: Właściwie to niedawno ją poznałem, ale jest dla mnie kimś ważnym
Rose: Aham, no nie wiem, nie jestem dobra w te klocki. Może po prostu, prosto z mostu
Niall: A jak mnie odrzuci?
Rose: Będziesz wiedział, że nie jest ciebie warta
Niall: Tak myślisz?
Rose: Tak, jeśli ona też cię kocha, to nie odrzuci i nie zrani
Niall: A ty co byś zrobiła? No wiesz, jeśli byś była tą dziewczyną
Rose: No nie wiem co, nie myślałam nad tym nigdy, powiedz jej po prostu. Najlepiej w pierwszej minucie nowego roku, niech go zacznie szczęśliwie
Niall: Dzięki-całuje ją w policzek
Rose: heheh. Ej gdzie toaleta?
Niall: Chodź :)-idzie na przód trzymając rękę Rose-tutaj ^^-pokazuje drzwi
Rose: Wszystko fajnie tylko jak ja potem wrócę? :c
Niall: Dasz radę. Ja idę na dół :)
Rose: Jak możesz.. Ehh
Niall: Też cię lubię :* *łaskocze*
Rose: hahah dobrze już, idź hahaha
Niall: Hehehe
*kilka minut później*
Sara: Rose?
Rose: Tak?-pyta wychodząc z toalety
Sara: Tego.. Słyszałam twoją rozmowę z Niallem.. Kobieto, on cię kocha ^^
Rose: Wcale nie
Sara: "właściwie to niedawno ją poznałem" no ej, ciebie poznał kilka dni temu i już się tak przyjaźnicie.. On cię kocha, do tego zapytał co ty byś zrobiła, nie wmawiaj sobie, że nie o ciebie chodzi..
Rose: Serio myślisz, że ja mu się.. podobam?-pyta cicho
Sara: Na maksa ^^. Chodź na dół, zaraz Nowy Rok i ci wyzna miłość :')
Rose: hyhyhy ^^-poprawia włosy po czym razem z Sarą schodzą do salonu. Tam Rose zastała już zakochane gołąbki czyli Zayna i Perrie,
 a także nieznajomą dziewczynę siedzącą z Niallem

 
Niall: Oo Rose, poznaj Barbarę Palvin ^^
Barbara: Hej -podaje Rose dłoń
Rose: Cześć-lekko się uśmiecha
Niall: Oo, już minuta po nowym roku :3.
Rose: No ^^-ma nadzieję, że usłyszy pod Nialla słowa, które odmienią jej życie
Niall: Barbaro.. Czy... zostaniesz moją dziewczyną?
Barbara: Serio chcesz?
Niall: Marzę o tym
Barbara: Tak Ni, zostanę ♥
Niall: Kocham cię ♥
Rose: To ja was zostawię-zawiedziona odchodzi i idzie na zewnątrz
Sara: Kurcze..-wstaje z kolan Liama i idzie do Rose
Rose: Super nowy rok, nie ma co..-mówi smutna i rozżalona do siebie
Sara:Przykro mi Rose..-podchodzi do niej i ją przytula

Rose: Co tam.. Wiedziałam, że nie chodzi o mnie..
Sara: Przyznaję, że nie powinnam była utwierdzać cię w takim przekonaniu.. To też po części moja wina
Rose: Nie obwiniaj się przez moje nieszczęście..
Sara: Moja kochana, znajdziesz kogoś lepszego
Rose: Teraz nie chcę nawet patrzeć na chłopaków. Ja się stąd zmywam. Powiedz im, że się źle poczułam
Sara: Iść cię odprowadzić?
Rose: Chcę pobyć sama
Sara: Trzymaj się-przytula ją na pożegnanie i wraca do środka. Rose odchodzi i idzie do domu płacząc
Liam: Nie mogę znieść tej Barbary, patrz na nią, ona "kocha go" tylko za kasę i sławę..-szepcze do Sary- a tak właściwie, to gdzie jest Rose?
Sara: Rozbolała ją głowa i poszła do domu-mówi smutna
Liam: Ojj..
Harry: Boże jakie gołąbeczki..-do Megan
Megan: Ważne że jest szczęśliwy
Harry: No ale to żarty jakieś.. Zawsze mówił, że nie lubi modelek. A teraz ona.. Fuj..-patrzy na czułości Nialla i jego nowej ukochanej

Megan: Nie czepiaj się go. Sam tak będziesz robił, jak będziesz miał dziewczynę-patrzy na niego
Harry: No wiesz, mam ale tak nie robimy :/
Megan: Oo, to szczęścia
Harry: Z tobą mi szczęścia życzysz głuptasie? :3
Megan: Że co?
Harry: Ojj ciii -całuje


hejo hejo, taki tam z nudów :) Special dedication dla Marzenki (Megan) :D. Jak wam się podoba? ^^ Liczę na duuużo komentów dzióby :*/Rose xoxo


poniedziałek, 22 września 2014

Chapter 5

Niall i Rose długo chodzili po Londynie, zwiedzając, poznając zakątki, których oboje jeszcze nie znali i świetnie się razem bawiąc. Przez te dwie godziny bardzo się polubili. Idąc chodnikiem wygłupiali się i śmiali
Rose: Boże.. Nie znam cię-powiedziała śmiejąc się
Niall: Ranisz mnie :c
Rose: Przepraszam-uśmiechnęła się serdecznie i pocałowała w policzek
Niall: Jesteś naprawdę super
Rose: Miło usłyszeć coś takiego z ust swojego idola-mówi delikatnie uśmiechając się
Niall: Mi jest miło to powiedzieć. Spotykam wiele fałszywych osób w życiu, nie wiadomo komu zaufać. Mam jedynie chłopaków, rodzinę. Nic po za tym
Rose: Znam to. Od podstawówki jestem nielubiana. No prawda, zdarzyły się osoby, z którymi się nadal przyjaźnię, ale ile ich jest.. Dwie przyjaciółki w Polsce, przyjaciel a teraz Jessi, Sara i Megan. Nie miałam nigdy łatwo. Od początku się wyróżniałam od reszty. Każdy był dobry w jednej rzeczy, a ja po trochu we wszystkim. Nienawidzono mnie przez to, że zawsze byłam aniołkiem, nigdy nie podniosłam głosu, wydawało mi się, że nie ma powodu. Jednak była jedna rzecz w której wszyscy bili mnie na głowę. Język angielski. Nienawidziłam go i lekcji w szkole, nic mi nie wychodziło, byłam pośmiewiskiem. Ale cztery lata temu, gdy was poznałam poczułam, że.. Że czy tego chcę czy nie nauczę się go, na siłę ale się nauczę, bo mam dla kogo -mówi po czym zerka na uśmiechniętego Nialla-no i sam widzisz, nie mam problemu z komunikacją z Angolami
Niall:  Ale nie byłaś pewnie tak poniewierana-z jego twarzy schodzi uśmiech i zamienia się w nijaką minę, ni szczęśliwą, ni smutną
Rose: Tak myślisz? W klasie miałam cztery dziewczyny, po prostu miód malina, sexy i takie tam. Były tancerkami. Cała klasa, wszyscy jak leci, faworyzowali tylko je, one były górą nad wszystkimi, nawet nad nauczycielami. Co z tego że do szkoły chodziły wymalowane do szału, całe plecy odkryte, spodenek nie skomentuję.. To był jeden wielki żal. Oceny miały zawyżane, z resztą wiesz, jak ma się to i owo -pociera palce gestykulując pieniądze- to przecież jest się Bogiem
Niall: Nie gadaj, co ci robiły?
Rose: To tak, po pierwsze moje buty i kurtka nie miały prawa być w szatni, gdyż nie były markowe, wywalali je po za nią i deptali. Po drugie nie masz kasy jesteś zerem. Nie to że nie miałam, ale nie będę wydawała na coś co jest mi zbędne. Po co mam kupować drogie kolczyki, prostownice czy inne. Sam widzisz, ja się nie maluje, noszę sportowe ciuchy, bo nie gustuję w takim odstawianiu się do szału
Niall: Nie malujesz się? :3
Rose: Nie widać?
Niall: Musiałbym się dobrze przyjrzeć :3-staje przed nią i patrzy jej w oczy
Rose: hehhe -przez dłuższą chwilę patrzą sobie w oczy-emm, ja już pójdę, późno się robi
Niall: Może cię odprowadzić? Albo chodźmy na lody c:-nie odrywa od niej wzroku
Rose: Zaczekaj-lepi śnieżkę i rzuca w Nialla
Niall: O ty...-łapie ją i łaskocze
Rose: hahhahahahah ja cię błagam hahhaha 
Niall: hyhy, odprowadzić cię?
Rose: Wiesz, ja muszę sobie na spokojnie coś przemyśleć. Wesołych świąt, pozdrów chłopaków :)
Niall: Wesołych i pozdrowię :). Daj swój numer, pogadamy kiedyś
Rose: Masz na czym pisać?
Nial: Tak jasne-wyciąga telefon
Rose: Daj, zapiszę ci :)
Niall: Proszę bardzo ^^-podaje jej telefon
Rose: Jak to leciało... Ahaa..-pisze i zapisuje pod nazwą Mrs. Horan Forever ♥
Niall: Dziękuję :). Cykniemy sobie jeszcze zdjęcie na pamiątkę?
Rose: Tak-pokazuje ząbki w cudownym uśmiechu. Robią sobie zdjęcie
Niall: Jakie słodkie ^^. Dzięki :3-całuje ją w policzek-dobrze, nie będę ci już przeszkadzał, pa ^^
Rose: Pa :*-Rose odchodzi w stronę domu
-kilka dni później-
Megan: No witam ^^
Sara: Megan ^^ i jak było u rodziny?
Jessica: Jak święta spędziłyście?
Megan: Nudno było.. Masakra, jeszcze babcia przynudzała..
Sara: Ja siedziałam z rodzicami w domu
Jessica: Byłam w Stradford i było fajnie :). Bitwy na śnieżki z kuzynkami hehehe. A u ciebie Rose?
Megan: Patrzcie na jej rumieńce, musiało stać się coś niezwykłego. No mów, chłopaka masz??
Rose: Nie, dużo lepiej ^^
Sara: Co? Będziesz miała rodzeństwo?
Rose: Poznałam Nialla Horana!!! <3
Megan: O mój Boże!! ^^
Jessica: Jakie zazdro :o :D
Sara: Nie jest za dobrze...-trzyma w ręku gazetę
Rose: Co się stało??
Sara: Cytuję, "Niall Horan, członek zespołu One Direction w dzień Bożego Narodzenia widziany był z tajemniczą nieznajomą. Dziewczyna ma jasne niebieskie włosy i nie ma więcej niż 20 lat." Tutaj dali wasze zdjęcie z Twittera Nialla, dalej piszą, że patrzeliście na siebie jak naprawdę zakochani, matko Rose...
Rose: O Boże.. Przecież to mu zniszczy karierę.. Nie chcę tego..
Megan: Oj, nie zniszczy.. Mają o tobie dobre zdanie, nie widzę żadnych obelg. Nie martw się :)-uśmiecha się do niej
Rose: Dzięki :*

W następnym rozdziale:
-ataki fanek na Nialla
-Rose: Hej chłopcy, to moje przyjaciółki :)
-Impreza sylwestrowa 

Tak wiem, okropne, masakryczne, głupie. Nawet nie mam komentarza. A wy macie? Ps: przepraszam jeśli przeszkadza wam styl pisania :c staram się :c/ Rose xoxo

niedziela, 21 września 2014

Chapter 4

Podczas zakupów dziewczyny bardzo miło spędzały czas. Gadały, plotkowały, śmiały się.
Rose: Dzięki wam :)
Megan: Za co?
Rose: Za to, że mi pomagacie i.. jesteście, po prostu jesteście
Jessica: Nie masz za co dziękować :*
Rose: Mam ^^-przytula je
Megan: hehe -dzwoni jej telefon
Mama Megan: Córciu, gdzie jesteś?
Megan: W galerii
Mama Megan: Kochanie, zaraz obiad będzie
Megam: Zjem coś n mieście
Mama Megan: Megan, masz być na obiedzie i koniec
Megan: Oj no już dobrze..-rozłącza się-dziewczyny, ja już idę. Mama mnie obiadem męczy..
Rose: Biedna ty :c
Megan: Zobaczymy się jutro
Sara: Dopiero?
Megan: Pewnie rodzinka będzie chciała sobie pogadać więc mnie z domu nie wypuszczą
Jessica: Oj :c
Megan: Do jutra -odchodzi machając im
Rose: Ehh to co robimy?
Sara: Idziemy do Nandos ^^
Rose: uuu ^^
Jessica: Niall?
Rose: Hyhy *.* może go spotkamy ^^. Kto wie :D
Jessica: Fajnie by było :)
Rose: Nom ^^
Sara: Oszczędzać moce, lecimy do Nandos!!-zachowuje się jakby zwariowała
Rose: Saro, co ci? :D-rozbawiona
Sara: Mamy nienormalnych idoli, a mnie się czepiasz? ;-;
Rose: Ja się nie czepiam, tylko pytam hehe ^^
Jessica: Idziecie czy mam poznać Nialla sama?-zażartowała
Rose: Hohoho, Nialla to ja chcę pierwsza poznać hahah Potatoooo ^^-krzyknęła
Sara: Jakie potato?? Boże Rose zgłupiała!! hahaha
Jessica: Ghmm ludzie patrzą -,-
Rose: Hahahahahah
Sara: Oj tam ^^
Jessica: Ja was nie znam ;-;
Rose: Ranisz moje uczucia-łapie się za serce
Jessica: Boże, z kim ja się zadaję.. 
Rose: Hyhyhy ^^
Jessica: Chodźcie wariatki :3 *obejmuje je i idą do Nandos.
Dni mijają spokojnie i bez napięć. Swoje 18. urodziny Rose spędziła z Sarą, Jessicą, Megan i rodziną. Potem znów szkoła, nauka i niesamowita nuda. W wigilię klasową panowała bardzo miła i świąteczna atmosfera. Tego dnia nie dochodziło do kłótni między uczniami. Było wręcz odwrotnie. Wszyscy przytulali się i byli dla siebie jak najbardziej kochające się i liczne rodzeństwo. Dla Rose były to niezapomniane godziny. Nikt nie wyszydzał jej z powodu polskiego pochodzenia. Znów czuła się kochana. Jedynie Krystian z klasy C do tamtej chwili nie odzywał się do niej. 
Pani Ann: Kochani, jest to wyjątkowy dzień. Jestem naprawdę szczęśliwa, że nie zachowujecie się jak dzikusy
Jessica: Żaden problem :3. No a Rose ma zamiar nam coś zaśpiewać prawda?
Rose: Ja??
Jessica: No raczej ^^-wstaje i podaje jej gitarę
Rose: O Boże.. No ale co ja mam śpiewać?
Sara: It girl-Jason Derulo
Rose: Czemu nie :)-zaczyna śpiewać a klasa klaska do rytmu.
Max: Sara & Rose-Just a Dream no no no ^^-puszcza cover dziewczyn
Rose: O Boże, jak ja fałszuje haha
Sara: A ja?
Megan: Ojj ciii ^^ ślicznie 
Pani Ann: Czemu nigdy nie występujecie na żadnych akademiach? Nie korzystacie z daru Boga
Rose: Ja nie lubię publicznych występów, stresuje się
Sara: Co dopiero ja.. Jak wychodzę na scenę to mi się kolana uginają i takie "O mój Boże, co ja miałam mówić??"
Megan: Dokładnie.. Taki stres, że zapominasz o co biega i plączesz się o własne nogi
Jessica:Tak jak wtedy na angielskim podczas naszej scenki?
Megan: Nie przypominaj-chowa twarz w dłonie
Rose: A co się wtedy stało?
Megan: Byłam tak zestresowana, że najpierw nie zauważyłam drzwi, potem zaczepiłam o biurko spodniami, rozdarłam spodnie na tyłku i zwaliłam z tego biurka wszystkie książki, kubek, telefon pani Ann i torebkę i była taka akcja, że ci debile sikali ze śmiechu
Taylor: Oj tam :). Miej dystans do siebie ^^. To było przekomiczne ^^
Megan: Tobie się nie rozpruły spodnie w miejscu gdzie nie powinny ;-;
Taylor: To było najzabawniejsze ^^. Przepraszam Megan, nie mówię tego na złość
Megan: Nie ma sprawy
Max: Najzabawniejsza była pani mina-patrzy na nauczycielkę
Pani Ann: To jest niecodzienny widok, do tego jak wszystko zaczęło znikać spadając na Megan, byłam już tak zdziwiona i rozbawiona, że nie wiedziałam czy ją ratować czy siedzieć i patrzyć
Daniel: No i dlatego wybrała pani tą drugą opcję ^^
Pani: Ja nie wybrałam, ja wtedy myślałam co robić-wybucha śmiechem
Rose: To się pani udało hahaha

Dzień Bożego Narodzenia. Rose spacerowała spokojnie parkiem myśląc o tym jak cudowne jest jej życie, jakie wielkie szczęście spotkało ją dzięki przeprowadzce. Jak na tą porę roku nie było zbyt zimno. W Londynie tradycyjnie zima przebiegała prawie bez śniegu. Chodnikiem spacerowali inni ludzie, szczęśliwe pary, niekoniecznie młode, ale także wiele starszych osób szczęśliwych, że jeszcze w te święta są razem. Fakt, jest z czego się cieszyć. Wiele cudownych lat spędzonych razem, miłość, która wypełnia ich serca no i chyba najgorsze-uczucie że dosłownie w każdej chwili może się stać coś złego, co ich rozłączy. Rose patrząc na nich przypomniała sobie o historii jej babci. Była zima. Jej babcia i dziadek ciepło ubrani poszli na spacer świąteczny po parku. Drobne płatki śniegu spadały im na ubrania, świecąc się i zaraz topniejąc. Oboje kochali się tak mocno, że mogliby razem wskoczyć w ogień. To był niezwykły dzień. Miał być radosny, pełen uczuć. Jednak pijany kierowca zniszczył wszystko. Wjechał na chodnik. Przetoczył się po nim kilka razy z kół na dach, z dachu na koła i pech trafił w dziadka Rose. Nie przeżył mocnego uderzenia samochodu, nie zdołał uciec. Od tamtej pory w Boże Narodzenie panuje po części żałobna atmosfera. Rose zawsze wychodzi na spacer do parku tego dnia. Niezależnie gdzie spędza święta. Przypomina sobie wtedy o swoich dziadkach. O ich wielkiej miłości i o tym, że życie jest tylko jedno i nie można marnować go na głupoty. 
Rose: Tak bardzo za wami tęsknię..-patrzy w niebo mając nadzieję, że jej dziadek i babcia ją słyszą. Siada na ławce i zaczyna płakać, jak co roku gdy o tym myśli. Podchodzi do niej wysoki chłopak ubrany w szarą ciepłą bluzę z kapturem, biały podkoszulek, ciemne spodnie i czarną czapkę z białym napisem, spod której wystaje blond grzywa. Ma mocno niebieskie i piękne oczy. Niall Horan we własnej osobie
 
Niall: Wszystko ok?-kuca przed Rose trzymając dłonie na jej kolanach i patrzy na jej zapłakaną twarz
Rose: Boże..-z niedowierzaniem 
Niall: Coś się stało?-nie odrywa od niej wzroku
Rose: Nie, nic.. Tylko.. Przykre wspomnienia wracają. To nic takiego..-przestaje płakać
Niall: Jakie wspomnienia?-ociera delikatnie jej łzy spływające po zarumienionych policzkach
Rose: Ehh, dzisiaj jest kolejna rocznica.. śmierci mojego dziadka..-opowiada mu co się stało te kilka lat temu- no i co, potem moja babcia była tak załamana, że.. popełniła samobójstwo. To było okropne, ona i dziadek byli najbliższymi mi osobami. Zawsze mogłam z nimi szczerze porozmawiać, pożartować, a tamtego dnia załamałam się zupełnie..-Niall zauważa blizny na jej nadgarstku
Niall: Boże, przykro mi.. To smutne.. Musiałaś to bardzo przeżywać, sądząc po bliznach na twoim nadgarstku
Rose: Tak.. Bardzo.. Jesteś pierwszą osobą której o tym mówię.. Nawet moi rodzice nie wiedzą
Niall: Miło, jak masz na imię?-patrzy na nią lekko się usmiechając
Rose: Jestem Rose Indiana Evans-podaje mu rękę
Niall: A ja...-nie dokańcza, Rose robi to za niego
Rose: Niall Horan, znam cię-posyła mu słodki uśmiech
Niall: No właśnie hehe. Nie jesteś stąd?-pyta delikatnie łapiąc ją za dłoń i splatając ich palce
Rose: Jestem Polką. Przeprowadziłam się tutaj pół roku temu
Niall: Jaka szkoda, że tak dawno, chętnie bym ci pokazał miasto, ale pewnie już je znasz..-robi maślane oczka
Rose: Nie znam, sama bym tu zginęła hehe
Niall: A więc panno Evans, zapraszam na spacerek ^^-uśmiecha się pokazując ząbki
Rose: Bardzo chętnie panie Horan ^^-śmieje się
Niall: O ty, śmiejesz się ze mnie :c -zaczyna ją łaskotać
Rose: hahahah przestań proszę, przestań hahahah
Niall: No i o to chodzi, masz nie smutać bo ughh uduszę
Rose: Czemu? :c
Niall: Bo ślicznie wyglądasz z uśmiechem na twarzy :3
Rose: Nie podlizuj się :3-dźga go
Niall: Oo ty..-łaskocze
Rose: Ej nie, proszę...
Niall: Ok :c. Ścigamy się? :3
Rose: Ghm.. Mam złe buty-pokazuje na swoje stopy
Niall: Uu czyli, że jesteś niższa ode mnie ^^
Rose: No taaak, z czego się tak cieszysz?
Niall: No bo niskie dziewczyny się fajnie całuje :3
Rose: Co?-unosi brew do góry
Niall: Nie nic nic :3. To chodź na ten spacer :)-obejmuje ją

Rose: Chętnie ^^
Niall: hehe -rumieni się
Rose: Łaskoczesz :)
Niall: Nie umrzesz od tego :*-idzie z nią na długi spacer po Londynie. Świetnie się dogadują


Witam moje dzióby <3 Jak się podoba rozdział? Liczę na duuuużo motywujących komentarzy :*/Rose xoxo

piątek, 19 września 2014

Chapter 3

-poniedziałek, w szkole-
Sara: Hej Rose :)
Rose: Hej, matko czemu oni się tak przyglądają?-pyta zmieszana rozglądając się po szkole
Sara: Nigdy wcześniej cię nie widzieli :)
Rose: Ich wzrok mnie przeraża...
Sara: Tamtego chłopaka też?-patrzy na czarującego szatyna
Rose: Śliczny :3-mówi rumieniąc się
Sara: To Kris, największe ciacho w szkole :). Każda chciałaby z nim być
Rose: A teraz ma kogoś?
Sara: Nie :)
Rose: heheh ^^
Kris: Hej ^^-podchodzi do nich
Sara: Hejka :)
Rose: Cześć 
Kris: Jak ci na imię?-do Rose
Rose: Jestem Rose :3
 











Kris: Ja Krystian, miło mi cię poznać *.*-całuje jej dłoń
Rose: Hehehe
Kris: Śliczna :3-patrzy w Rose jak zaczarowany
Rose: heh bez przesady-mówi nieśmiało
Jessica: Boże.. Żal mi tej panny. Nowa w szkole a już się do niej kleją..-stoi wraz z Megan przy szafkach i patrzą na rozmowę Krisa z Rose
Megan: Brzydka nie jest, ale on jej nawet nie zna-mówi do Jessiki obserwując Rose
Jessica: Ehh też jej nie znam, ale już nie lubię -,-
-po lekcjach-
Jessica: oj przepraszam -mówi ironicznie wpadając na Rose a ta upuszcza książki
Megan: hahah
Rose: ehh..-zbiera je z podłogi i wkłada do szafki
Jessica: haha debilka -mówi do Megan śmiejąc się, obie wychodzą ze szkoły
Rose: Sara, gdzie jesteś???-pisze do niej
Sara: Przed szkołą, czekam na ciebie-odpisuje
Rose: Ok-przekłada torbę przez ramię i wychodzi
Sara: O czym ty myślałaś jak ci mówiłam, że będę przed szkołą czekać? Czyżby o Krystianie? :3
Rose: Pfii nie wiem o czym mówisz ^^
Sara: Widzę, że on ci się podoba :3-dźga Rose
Rose: Oj no może wpadł mi w oko, ale to znajomy i nic więcej :) ejj nie dźgaj ^^ heheh
Sara: Chodź już :)
-dwa tygodnie później-
Rose: Nie no, ja mam dosyć..-siada pod szafkami po turecku
Sara: Co się stało?-kuca obok niej
Rose: Ta cała Jessica się stała. Oddwaliśmy kiedyś referaty, pamiętasz?
Sara: No tak, o Auschwitz
Rose: No właśnie i zbierała Jessica. I zgadnij co jej strzeliło do główki
Sara: Nie mam pojęcia-uważnie słucha Rose
Rose: zmieniła moje nazwisko na swoje i oddała mój referat. Właśnie się dowiedziałam, że mam z tego jedynkę bo nie oddałam zadania domowego a ona, to znaczy niby ja, dostała 6.. Super nie? -chowa twarz w kolana
Sara: Boże, jak ona mogła..-przytula Rose
Rose: No i co mam teraz zrobić?
Sara: Napisz nowy, lepszy
Rose: Chyba będę musiała-odchyla głowę do tyłu i opiera ją o jedną z szafek
Jessica: Hej Kris :3-podchodzi do niego
Kris: No cze, co jest?-nie patrzy na nią
Jessica: No wiesz, wiem, że lubisz tą laskę Rose, ale.. hmm jakby ci to delikatnie powiedzieć.. Ta dziewczyna to jedna wielka idiotka. 
Kris: Ponieważ?
Jessica: Widziałam jak kiedyś gadaliście.. Nawet nie wiesz jakie ona o tobie ploty puściła..
Kris: Co? Jakie?
Jessica: Że gejowsko wyglądasz i i tak nie masz szans 
Kris: A mam ci uwierzyć ponieważ...?-pyta unosząc prawą brew
Jessica: Ponieważ ja bym nie kłamała-skłamała
Kris: Aaa... Ok-posmutniał i odszedł
Rose: Hej Kris ^^-macha do niego
Kris: Pff-odwraca wzrok i ją wymija
Rose: Co jest?-patrzy zdziwiona i smutna na Sarę
Sara: Nie ma pojęcia-zdziwiona-chodź, wracamy. Wreszcie weekend!-wychodzi ze szkoły i skacze ze schodów śmiejąc się
Rose: Uważaj bo sobie coś zrobisz
Sara: No niby co?-unosi brew i się uśmiecha
Rose: Połamiesz się
Sara: O mnie się nie martw :3
Rose: Ehh, chodź-kieruje się w stronę domu razem z Sarą
-w domu-
Rodzice Rose wyjechali na tydzień do rodziny w Stradford. Dziewczyna odrobiła zadania i wyszła na zewnątrz aby odpocząć po ciężkim dniu w szkole. 
Megan: Rose!
Rose: Czego chcesz? Mało przez was przechodzę?
Megan: Chodzi o Jessicę, szłam z nią do domu i nagle zasłabła.. Nie wiem co jest, zemdlała na chodniku-mówi cała roztrzęsiona ze łzami w oczach
Rose: Gdzie?
Megan: niedaleko 
Rose: chodź -biegnie za Megan do przytomnej już Jessiki
Jessica:Co się stało?
Megan: Zemdlałaś, wszystko ok?
Jessica: Słabo mi..-ma niewyraźny wyraz twarzy i łapie się za głowę
Rose: Megan, pomóż, zaniesiemy ją do mnie
Jessica: Dam radę
Rose: Będziesz tak narzekała? Idziesz, czy mam cię tu zostawić? Chcę ci pomóc, pomimo tego co mi robisz, a ty marudzisz. Dasz sobie pomóc czy nie?
Jessica: Przepraszam. Za wszystko. Byłam o ciebie trochę zazdrosna.. Przyszłaś sobie do szkoły tak po prostu i d razu się każdy zaczął do ciebie kleić
Rose: Już nie ważne. Dobrze, że ci nic nie jest. Ale do tego tematu też kiedyś wrócimy
Megan: Dobrze, wytłumaczymy się ze wszystkiego
-mija kilka dni-
Sara: To co? Dzisiaj zakupy?
Jessica: Tak :)
Megan: A potem wpadniemy do Nandos :3
Rose: Hyhy może spotkamy wiecie kogo ^^
Sara: Liam *.*
Jessica: Ta to się na maksa zakochała ^^. Jutro te dni Londynu. Śpiewacie?
Rose: Tak, ja Fireproof
Sara: A ja Airplanes
Jessica: Super to mam co nagrać :3-cwaniacko się uśmiecha
Rose: Nawet nie próbuj..
Megan: I tak to zrobi, ona nikogo nie słucha, chce to ma i bez dyskusji hehe
Sara: Tak wiemy :)
Rose: Ruszcie tyłki dziewczyny, idziemy na miasto-wstaje z miejsca i zakłada okulary słoneczne
Sara: Jasne kapitanie ^^
Megan: Hahaha
Jessica: Jak ja was lubię ^^

A wy lubicie nasze bohaterki? Piszcie w komentarzach swoje opinie na temat rozdziału, tylko szczerze dzióby :* /Rose xoxo